– Ale się zmęczyłem! – zawołał Urwis, siadając przy swoich przyjaciółkach. – Nie myślałem, że posadzenie miliona drzew to będzie taka ciężka praca – dodał zdyszany.
– Urwis, nie przesadzaj! – zaśmiała się sówka Pola. – Przecież w całej Polsce zostanie posadzonych milion drzew, ale my dzisiaj posadziliśmy 100… no, może 200 sadzonek.
– Cha, cha, cha! – zawtórowała jej kotka. – Żubr i niedźwiedź wykopali po 50 dołków. Oni mogą być zmęczeni, ale ty? Z tego, co widziałam, to posadziłeś jedną sosnę i dwa buki. Do miliona jeszcze daleko! – zaśmiała się jeszcze głośniej. Przyjaciele od rana uczestniczyli w akcji „Posadźmy wspólnie milion drzew”. Mieszkańcy całej okolicy zeszli się w ich ukochanym lesie, aby tego dnia posadzić jak najwięcej młodych sadzonek. Sarny, dziki, a nawet żubry kopały dołki i sadziły sosny, świerki oraz buki. Wiedziały, że im więcej drzew, tym więcej
czystej wody w przyrodzie. Później wszyscy usiedli na leśnej polanie i odpoczywali po wspólnie pracy. Kiedy
wszystkie koce piknikowe były już zajęte, przemówił Burmistrz Niedźwiedź Brunatny.
– Moi drodzy. Dziękuję Wam za wzięcie udziału w tegorocznym sadzeniu miliona drzew. Mam dla Was małą niespodziankę. Jutro w samo południe na naszym rynku odbędzie się konkurs na stworzenie najciekawszej i jednocześnie najużyteczniejszej rzeczy z butelek PET. Z całej Polski przyjadą najlepsi inżynierowie…
– Butelek pet? – powtarzały zwierzęta ze zdziwieniem.
– Tak, tak. Butelki pet to takie, z których pijecie dziś wodę. Wszystkie, które wzięliście ze sobą na piknik, zostaną wykorzystane przez drużynę Wilczycy do stworzenia czegoś nowego. Żeby zawody przebiegły szybko, mam do Was prośbę. Po skończonym pikniku posegregujcie, proszę, wszystkie śmieci. Butelki pet
oddzielcie od papieru i szkła. Czyste butelki wykorzystamy jutro w trakcie zawodów. Każdy z Was dołoży małą cegiełkę do nadania drugiego życia butelce pet.
– Super!
– Świetnie! – krzyczały zwierzęta.
– Miło mi, że się zgadzacie – ucieszyła się Wilczyca. – Potrzebuję dzisiaj wolontariusza, który pomoże w segregacji śmieci. Muszę przygotować się do jutrzejszych zawodów i nie mogę zostać z Wami do końca pikniku. Czy ktoś z Was chciałby pomóc w zebraniu wszystkich butelek do żółtego pojemnika? – spytała Wilczyca.
Na skraju polany stały pojemniki na śmieci – każdy przygotowano na inny rodzaj odpadów. Zielony i biały na szkło, niebieski na papier, brązowy na odpady biodegradowalne – jak ogryzki, a żółty na plastik. Zwierzęta zerkały raz na nie, raz na siebie. Ponieważ Urwis marzył o byciu inżynierem, koniecznie chciał pomóc Wilczycy w przygotowaniach. Nie minęła chwila, a znalazł się tuż obok, zgłaszając gotowość do pomocy.
– Panie Burmistrzu i Pani Wilczyco, ja z przyjemnością pomogę w segregacji! – zawołał.
– Wspaniale! – ucieszył się Niedźwiedź. – Pamiętaj tylko, proszę, żeby dobrze podzielić odpady. Na plastik przygotowaliśmy żółty pojemnik.
– Jasne! – zawołał Urwis i wrócił dumny do koleżanek.
Piknik trwał jeszcze kilka godzin, ale Kotka i Sówka wróciły wcześniej do swoich domów. Urwis musiał poczekać, aż ostatnia osoba opuści polanę, aby powkładać śmieci do odpowiednich kontenerów. Jednak nieoczekiwanie zasnął… Kiedy się obudził, nastał już wieczór. Wszyscy poszli spać, lecz na szczęście przed pojemnikami czekały na niego stosy śmieci podzielone na papier, plastik i szkło.
– Uff… wszyscy podzielili śmieci. Super… – szepnął do siebie, oddychając z ulgą. – No dobrze, to jak to było… plastikowe butelki pet do czerwonego kontenera… – próbował sobie przypomnieć i wrzucił część butelek do czerwonego. Przestraszył się jednak… – Nie, nie, nie do czerwonego… chyba do niebieskiego… – znów wrzucił butelki i za chwilę zmienił zdanie. Kiedy został mu już ostatni śmieć, wszystkie odpady były równo wymieszane w pojemnikach.
– Ojej… z tego chyba będą kłopoty – pomyślał. Uznał, że wróci tu o poranku, aby przed rozpoczęciem zawodów naprawić swój błąd.
Następnego dnia już od 7 rano na rynku były tłumy – aż pięć drużyn przygotowało własne stanowisko i kontenery. Urwis szybko przecisnął się przez tłum, aby przyznać się Wilczycy do tego, co zrobił. Niestety, zawodniczka była tak zajęta przygotowywaniem maszyn, że nie miała czasu porozmawiać ze zmartwionym psiakiem.
Gdy wreszcie wróciła do swojego stanowiska, już było za późno. Sędzia przejął mikrofon i rozpoczął oficjalne przywitanie.
– Drodzy inżynierowie, serdecznie witam Was w naszym mieście. Cieszę się, że przybyliście do nas z całej Polski. Chciałbym krótko przypomnieć zasady konkursu – każdy może użyć tylko tych butelek, które zgromadził we własnym pojemniku. Każda drużyna ma pół godziny na dokładne sprawdzenie, umycie oraz pocięcie butelek w bardzo drobny granulat pet. Co zrobicie dalej, zależy już tylko od Was. Myślę, że widzowie nie spodziewają się, jak może wyglądać drugie życie butelki pet. Mam nadzieję, że nas zaskoczycie! Powodzenia!
– Wszyscy gotowi? – spytał Burmistrz. – Zawody rozpoczęte! – nie czekając na odpowiedź, podniósł rękę do góry i krzyknął z całych sił.
Trututut! – zawyły trąbki na start.
Każda drużyna natychmiast wysypała swoje butelki pet z pojemników. Ponieważ większość zawodników miała dobrze posegregowane odpady, od razu wrzucili je do maszyny myjącej. Już po chwili mogli ciąć je na drobne kawałki, tworząc granulat pet.
Wilczyca chwyciła pojemnik i wysypała jego zawartość. Musielibyście sami zobaczyć, jakie było jej zdziwienie, gdy z pojemnika wysypały się nie tylko butelki pet, ale i papiery, ogryzki, butelki szklane i wiele innych śmieci, które pozostały po pikniku.
– Urwisie – co to jest? Pomyliłeś pojemniki? Gdzie nasz pojemnik z butelkami pet? – spytała przerażona.
Urwis spuścił łepek i zaczerwienił się ze wstydu…
– No… ja… ja bardzo przepraszam, ale zupełnie pomyliłem pojemniki. Nie wiem, jak to się stało… Wiem, że żółty to plastik, a czerwony to szkło, ale wczoraj zupełnie mi się wszystko pomieszało…
Wilczyca westchnęła, ale nie załamała rąk.
– Uwaga, moja drużyno! Ręce na pokład! Chodźcie i szybko przesegregujemy śmieci. Butelki pet do pojemnika do mycia, papier na prawo, szkło na lewo. Sama nie dam rady, ale grupowo poradzimy sobie ze wszystkim – zarządziła.
Do Urwisa i Wilczycy podbiegł tłum obecny dzień wcześniej na pikniku. Śmieci latały w prawo i lewo, ale po niespełna 20 minutach wszystkie odpady były posegregowane jeszcze dokładniej niż wczoraj. Wilczyca zerknęła na swoich rywali. Łoś i Czapla już przerobili butelki na drobny granulat. Dwóch pozostałych zawodników zajmowało się wytwarzaniem z niego jeszcze innego materiału…
Przez złe posegregowanie odpadów Wilczyca straciła około 20 minut. Nie wszystko jednak było już przesądzone…
– Urwisie, nie stresuj się, damy radę. Musisz mi jednak pomóc, bo nie zdążę wszystkiego zrobić sama. Spleć duży koszyk z butelek plastikowych, które pozostały.
– Duży koszyk? Taki na zakupy? – zdziwił się psiak.
– Nie! – zaśmiała się Wilczyca. – Taki, w którym zmieści się kilka osób. Ja zajmę się wyrabianiem tkaniny i szyciem niespodzianki.
Przez kilka godzin ze wszystkich miejsc pracy poszczególnych drużyn wychodziły belki tkanin, maty i inne różności. Wszyscy zgromadzeni na rynku dziwili się, że tak wiele różnorodnych rzeczy można uzyskać ze zużytych butelek. Po kilku godzinach Sędzia i Burmistrz w jednej osobie – Niedźwiedź Brunatny – wreszcie ogłosił koniec zawodów.
– Moi drodzy, mam nadzieję, że udało Wam się przerobić butelki na coś niezwykłego. Pora zakończyć konkurs. Proszę, aby każdy położył swój produkt przed sobą, a ja wraz z komisją wybierzemy zwycięzcę.
Publiczność była zachwycona efektami końcowymi.
Łoś położył przed sobą zieloną bluzę polarową z kapturem.
– Brawo! Piękny kolor i miękki materiał, 4 punkty – pochwalił Niedźwiedź.
Czapla zaprezentowała kolorową matę edukacyjną.
– Świetny pomysł – 4,5 punktu.
Dzięcioł i Sarna przerobili butelki na CO CIEKAWEGO MOŻNA ZROBIĆ?
Następnie wszyscy ujrzeli wielką kolorową płachtę leżącą na ziemi, kosz z butelek plastikowych i coś, co przypominało stary palnik gazowy.
Niedźwiedź popatrzył na to dzieło ze zdziwieniem.
– Wilczyco… czy Ty zrobiłaś dywan? – spytał zdumiony. Dywan wcale nie leżał równo na ziemi, a w dodatku był przymocowany do palnika gazowego i do kosza z butelek. – Nie wiem, czy pamiętasz, ale to miało być coś użytecznego… Przykro mi, ale otrzymujesz tylko 1 punkt.
– Przepraszam, Panie Sędzio, ale to nie żaden dywan…
BUCH!!!
Nagle z palnika wydobył się duży ogień, a zgromadzone obok zwierzęta zaczęły podnosić kolorowy dywan do góry. Po chwili w całej swej krasie ukazał się bajecznie kolorowy balon gotowy do wzbicia się w powietrze…
– Wooow! – zawył tłum.
– No, no… Brawo! To jest prawdziwe drugie, inne, życie butelki!
Jak się domyślacie, Wilczyca ze swoją ekipą wygrali, uzyskując zdecydowanie najwięcej punktów. Z kolei Urwis już na zawsze zapamiętał, że…
Żółty pojemnik jest na plastik,
niebieski na papier,
a czerwony na szkło.